Historia piwa w Polsce

Advertisement


Piwo to najstarszy chyba napój warzony na polskich ziemiach. Znali je i lubili już pogańscy Słowanie. Chrzest Polski w 966 roku tej popularności nie zmniejszył. O tym jak ceniony był to napój świadczyć może choćby fakt, że znanym w całej Europie piwoszem był Bolesław Chrobry, który serwował doskonałe piwo m.in. na zjeździe gnieźnieńskim w 1000 roku. Również Władysław Jagiełło był znanym miłośnikiem złocistego napoju. Zalety piwa i rady dotyczące jego warzenia pozostawił nam Mikołaj Rej.

Piwo warzone było podówczas nie tylko z jęczmienia, ale też z wyki. Najlepsze produkowane było wówczas w klasztorach, poza nimi warzono je raczej chałupniczymi metodami. A popyt był duży: w każdej wsi istniała przynajmniej jedna dobrze zaopatrzona w piwo karczma, jego produkcją najczęściej zajmował się kmieć, który dzierżawił ją od sołtysa, zdarzało się też, że warzeniem piwa zajmowali się po kolei poszczególni chłopi ze wsi.

Nadane miastom na przełomie XIII i XIV wieku przywileje królewskie obejmowały także prawo produkcji piwa. W trosce o jakość produktów i uczciwą konkurencję piwowarzy zaczęli z czasem łączyć się w cechy. W 1378 roku gdański cech piwowarski podniósł np. ogólny bunt przeciwko sprowadzaniu do miasta piwa warszawskiego. Nic dziwnego, piwo gdańskie było powszechnie znane i cenione, własny browar posiadał tam w XVII wieku znany astronom Jan Heweliusz.

Rosnące w siłę i dbające o jakość browary miejskie zaczęły walkę z karczmarzami o panowanie nad chłonnym wiejskim rynkiem piwa. Kres tej walki położył wzrost wpływów i znaczenia szlachty. Własny browar (zwany ówcześnie mielcuchem) posiadały niemal wszystkie majątki. Produkowano tam piwo niemal wyłącznie na potrzeby dworskiej karczmy dla miejscowych. Piwo tam wytwarzane nie należało do najsmaczniejszych - było kwaśne i warzone w prymitywny sposób bez zachowania elementarnych zasad higieny.

Nic dziwnego, przeznaczone było przecież dla prostych kmieci - właściciele dworu nie pili piwa wytwarzanego w folwarku przedkładając nad nie markowe piwa sprowadzane z miasta.

Z czasem potencjał browarów szlacheckich sprawił, że zaczęły one konkurować z miastami, zwłaszcza tymi królewskimi.

Nic dziwnego: nieograniczony dostęp do tanich surowców i tania pańszczyźniana siła robocza sprawiały, że cena "szlacheckiego" piwa była znacznie niższa, co z czasem przyczyniło się do jego popularności. "Popularność" tą niekiedy bardzo brutalnie egzekwowano. Przykłady? Najczęstszą praktyką był zakaz nabywania piwa w karczmach poza granicami majątku i należących do niego wsi. Co bardziej chciwi przedstawiciele szlachty stosowali też ciekawą praktykę tzw. narzutu. Polegała ona na tym, że chłopi z majątki musieli kupować określoną ilość piwa z pańskiego browaru. Zdarzało się też, że piwowarzy z mniejszych miast, którzy oferowali swoje produkty karczmarzom na terenie majątku posiadającego browar byli "srodze fizycznie doświadczani" przez "ochronę" majątku.

W XIX wieku piwowarstwo zaczęło przekształcać się z rzemiosła w przemysł. Wpłynął na to głównie postęp techniczny, a szczególnie rozwój metody dolnej fermentacji piwa, który wymagał chłodzenia kadzi fermentacyjnych.

Upadło wiele małych browarów, których miejsce zajęły duże i nowoczesne zakłady.

W tym czasie powstał m.in. browar Okocimia w Brzesku. Na początku XX wieku na terenie Polski działało ponad 500 browarów. Spożycie piwa wynosiło przeciętnie około 34l rocznie na głowę. I wojna światowa znacznie zahamowała ten rozwój, dopiero tuż przed wybuchem II wojny światowej produkcja i spożycie piwa osiągnęła wartość zbliżona do poziomu z 1915 roku. W czasie wojny na terenie Generalnego Gubernatorstwa było czynnych 36 browarów. Po wojnie większość z nich działała dalej już jako przedsiębiorstwa państwowe. Rozwój gospodarki w latach 70-tych zaowocował ich rozwojem i modernizacją, wtedy zbudowano też np. Browar w Sierpcu.

Po wydarzeniach z 1989 roku sytuacja diametralnie się zmieniła, browary musiały poradzić sobie w warunkach gospodarki rynkowej. Na szczęście miłość do piwa zwyciężyła i większość browarów z powodzeniem się rozwija - rozwój i inwestycje w najnowsze technologie nie byłyby możliwe bez udziału zagranicznych inwestorów, w przypadku grupy Carlsberg Polska jest to oczywiście duński Carlsberg.


Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz