Dzien Swietego Patryka - nie w Warszawie

Advertisement



Dziś dzień Świętego Piwosza jak go zwą Patryka. 17 marca a za oknem chlapa i taki syf pogodowy że pożal się nad kuflem.

Fajne święto ten Saint Patrick's Day. Oczywiście dla Irlandczyków a nie dla Polaków, no chyba tylko tych żyjących obok Irlandzkich komun właśnie. No dobra, ściemniam trochę. W Polsce też są imprezki z tym związane. Przede wszystkim w kręgu zainteresowanych kulturą celtycką, w skupiskach Irlandczyków u nas mieszkających no i w pabach w końcu.

Mają dzień wolny od pracy, na ulicach mnóstwo festynów i zielone pochody, prawie jak "1-majowe" ale fajniejsze. Najfajniejszym, dla mnie ofkors, jest Chicagowski klimat zabarwiania na zielono rzeki Chicago River. Naprawdę robi to wrażenie, w końcu nie co dzień widzi się zieloną rzekę tam gdzie powinna mieć zgoła inny kolor, no nie?

A co miałem na myśli że Dzień Świętego Patryka nie w Warszawie? Hmm, ano dla tego że w Warszawie jest tylko jeden pub Irlandzki, no chyba że się mylę, to mnie poprawcie. Po drugie ten jest tak słaby klimatycznie że Irlandii to Wy tam nie odczujecie. No i te ceny piwa. Złodziejstwo że hej! A jakość?! Jezu! Ludzie! byłem tam tylko trzy razy i moja noga tam więcej nie postanie! NIGDY!!! Powinni zamykać takie miejsca a przynajmniej zabronić im nazywania się Pubem Irlandzkim.
Zresztą o Warszawie to by można było długo pisac w samych negatywach że to miasto bez klimatu i bez kultury, gdzie muzea zamyka się o godzinie 16 i takie tam, ech, zmęczyłem się tym końcowym tekstem. Wolę gadać niżli pisać.

Smacznego zielonego piwa.



Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.