Kufel piwa najnowsza ofiara kryzysu

Advertisement


Coraz mniej Brytyjczyków wypłakuje się nad kuflem piwa w pubie. Jego sprzedaż, wraz z pogarszaniem się sytuacji gospodarczej, spada - podało w poniedziałek Stowarzyszenie Brytyjskiego Piwa i Pubów.

Według danych organizacji, do której należy 98 proc. brytyjskich producentów piwa i niemal dwie trzecie pubów, sprzedaż piwa spadła w trzecim kwartale tego roku o 7 proc., czyli o niemal 161 mln blisko półlitrowych kufli (kufel to jedna pinta - 0,47 l) mniej w porównaniu z tym samym okresem 2007 roku.
W pubach, stanowiących element tradycyjnego obrazu życia w Wielkiej Brytanii, piwa leje się coraz mniej już od lat. Prowadzi to w całym kraju do zamykania tysięcy takich lokali.
Jak podaje wydawany przez stowarzyszenie branżowy kwartalnik "Quarterly Beer Barometer", rzadszemu piciu piwa w pubie towarzyszą jego zwiększone zakupy w supermarketach.
Lecz i tam, i w sklepach monopolowych sprzedaż spadła o 6 proc. między lipcem a wrześniem w porównaniu z analogicznym okresem 2007 roku. Spadek jest mniejszy niż w pubach, barach i restauracjach, gdzie piwa sprzedano mniej o 8,1 proc.
"Spadek sprzedaży piwa jest czytelną oznaką pogarszania się sytuacji gospodarczej i ograniczania wydatków przez gospodarstwa domowe" - uważa dyrektor stowarzyszenia Rob Hayward.
Od kawiarnianych ogródków w Paryżu po piwne piwnice Berlina widać, że Europejczycy piją mniej.
Sprzedaż francuskiego szampana spadła o 2,6 proc. w pierwszych ośmiu miesiącach roku - wynika z danych organizacji producentów win CIVC.
Według szefa francuskiej organizacji właścicieli barów Gerarda Laloi sprzedaż piwa spada od stycznia; do września spadła o 12 proc. Laloi wiąże nie tylko z sytuacją gospodarczą, lecz także z wprowadzeniem zakazu palenia, który zaczął we Francji obowiązywać od 1 stycznia br.
W Niemczech sprzedaż piwa zmalała w pierwszym półroczu o 1,7 proc. (o ok. 5 mln l) w porównaniu z pierwszym półroczem zeszłego roku - podał niemiecki urząd statystyczny. W Niemczech jako przyczyny wskazuje się restrykcje dla palaczy, kiepską pogodę latem i wyższe ceny chmielu i słodu.
Konsumpcja piwa wykazuje na świecie stałą tendencję spadkową od ponad 10 lat. Eksperci przypisują to większej świadomości zdrowotnej społeczeństwa.
Zdaniem brytyjskiego stowarzyszenia problem pogarsza akcyza. Ostrzega ono, że w najbliższych trzech latach z jej tytułu może wpłynąć do skarbu państwa mniej o 1,2 mld funtów.
W zeszłym roku w Wielkiej Brytanii zamknięto ponad 1400 pubów - podaje konsumencka organizacja prowadząca kampanię na rzecz tradycyjnych pubów i tradycyjnego angielskiego piwa "ale".
Część brytyjskich parlamentarzystów obawia się jednak, że malejąca sprzedaż piwa w pubach wywrze odwrotny skutek - ich właściciele powrócą do stosowania promocji, zachęcających do pijaństwa.



Źródło: PAP

Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Grilluj zdrowo

Advertisement


wykop.pl
Ziołowe marynaty do mięsa nie tylko poprawiają jego smak. Naukowcy z uniwersytetu stanowego w Kansas udowodnili, że zapobiegają także tworzeniu się związków rakotwórczych w mięsie.
Jakoś rzadko kojarzymy sobie niedzielnego grilla przy piwku i tłustej karkówce z tzw. zdrowym żywieniem. A okazuje się, że jedzenie z rusztu może być naprawdę zdrowe. Musisz tylko pamiętać o paru sprawach. Po pierwsze, wybieraj mięso i inne produkty, które są ubogie w tłuszcz, za to zawierają wartościowe białko, witaminy i minerały. Ot, choćby ryby, chude mięso kurczaka i indyka, także warzywa. Po drugie, marynuj jedzenie przed położeniem na grilla. Nie chodzi tylko o to, aby było smaczniejsze i bardziej miękkie. Naukowcy z uniwersytetu stanowego w Kansas, pracujący nad projektem Food Safety Consortium ustalili, że marynaty zapobiegają tworzeniu się związków rakotwórczych w jedzeniu. Najbardziej szkodliwe są dwie substancje, aminy heterocykliczne (HCA) i policykliczne węglowodory aromatyczne (PAH). Powstają one w chwili kontaktu jedzenia (dłuższego niż 4 minuty), zwłaszcza zaś tłustego mięsa z wysoką temperaturą (powyżej 178 stopni). Naukowcy z Kansas odkryli, że zioła takie jak bazylia, mieta, rozmaryn, tymianek, oregano i szałwia (a więc te często używane w marynatach) obniżają znacznie (co najmniej w 30, a nawet w 100 procentach) poziom HCA.
Aby dodatkowo obniżyć ryzyko tworzenia się rakotwórczych wolnych rodników podczas grillowania należy:
- dokładnie czyścić ruszt;
- usuwać nadmiar tłuszczu z mięsa i ryb;
- używać marynat bazujących na oliwie i/lub soku z cytryny.
- unikać grillowania na wysokim płomieniu, gdyż w spalonym mięsie najszybciej wytwarza się szkodliwe HCA;
- nie trzymać jedzenia za długo na ruszcie.
- używać wyżej wymienionych ziół w marynatach. Łodygami rozmarynu można też zastąpić patyczki do szaszłyków


na podstawie bbq.about.com/od/grillinghelp

Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Piwo o smaku pizzy - Pizza Beer

Advertisement



O mamma mia! Co za smak! Amerykanie odkryli, że jedynym odpowiednim towarzyszem dla pizzy może być wyłącznie - piwo o smaku pizzy. Żadne tam wino, jak mylnie przez dziesiątki lat uważali Włosi.
Piwo o smaku pizzy, produkowane pod wdzięczną nazwą Mamma Mia Pizza Beer pachnie i smakuje pomidorami, czosnkiem i oregano. Wymyślili je Tom i Athena Seefurth, właściciele pizzerii, którzy chcieli zużyć nadmiar składników potrzebnych do przygotowania pizzy. Poza tym uznali, że tylko takie piwo będzie odpowiednio podkreślało smak prostego włoskiego jedzenia. Podobno (ale jest to tajemnica wynalazców) dodają oni do piwnej brzeczki oprócz posiekanych ziół i pomidorów, także kawałki pizzy Margarita własnego wypieku! Tak przygotowana brzeczka jest potem przerabiana przez Sprecher Brewery w Wisconsin, butelkowana i sprzedawana zdumionym klientom. Niestety (albo raczej na szczęście) wynalazku tego można spróbować tylko w Illinois.
P.S. Wszystkim, którym znudziły się klasyczne smaki, dedykujemy, oprócz pizzowego piwa także ogórkową pepsi i bekonowe martini. Dla osób na diecie mamy dietetyczną wodę.


źródło: Weird and Wacky Drinks, www.divinecaroline.com

Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Festiwale piwa w Belgii

Advertisement



W Belgii - kraju wielbicieli piwa - nie brakuje okazji, aby piwosze mogli się spotkać, podyskutować o ulubionym napoju i, rzecz jasna, oddać się degustacji. Festiwali piwnych jest mnóstwo, oto dziesiątka najsłynniejszych.

Zythos, Stadsfeestzalen, Sint Niklaas. Pierwszy weekend marca od 12:00 do 24:00 w sobotę i od 11:00 do 23:00 w niedzielę. Pełne 24 godziny. www.zythos.be
Belgium Beer Weekend, Grand Place, Bruksela. Pierwszy weekend września od 18:00 do 22:00 w piątek i od 11:00 do 22:00 w sobotę i niedzielę. www.belgianbeerweekend.be
Le Week-end Bieres Speciales, Sohier Village, ostatni weekend lutego. Od soboty w samo południe do północy i od 10 w niedzielę do 22. www.sohier-village.be/webs.php
Beer Passion Weekend, Groenplats Square, Antwerpia, czwarty weekend czerwca od piątku od 17. do 23, w sobotę i niedziele od 11:00 do 23:00. www.beerpassion.com
De Nacht van de Grote Dorst, Eizeringen Square, Eizeringen. Odbywa się w piątek przed festiwalem Zythos od 19:00 do 24:00. www.nightoflargethirst.be
Kerst Beer Festival, Heuvelhal, Essen (30 km na północ od Antwerpii), 3 weekend grudnia od 14:00 do 24:00 w sobotę i od 12:00 do10:00 w niedzielę. www.ober.be
Karakterbierweekend, Zaal (Hall) CC De Stringe, Vichte pierwszy weekend czerwca od 14 do 23 w sobotę i niedzielę. www.karakterbierweekend.be
Karakterbieren Festival, Zaal Palace in the Palace Hotel, Poperinge. Ostatni weekend października od 15:00 do 23:00. www.hotelpalace.virtualave.net
International Streekbierenfestival, Theophiel Toyeplein, Zwevegem. 14 i 15 sierpnia od 18 do 2 w nocy pierwszego dnia i od 11:00 do 2 w nocy drugiego. 15 sierpnia jest belgijskim świętem narodowym. www.flanderseventsvzw.be
Kempisch Bierfestival, Cultureel Centrum De Werft, Geel. Trzeci lub czwarty weekend września. I w sobotę, i w niedzielę rozpoczyna się o 14 i kończy o 22. Teoretycznie. www.ondertschuim.tk



Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Piwo Harnaś - Reklamy

Advertisement


W tym poście uzupełniam w reklamy i inne media związane z piwem Harnaś, czego nie uczyniłem w pierwszym artykule o tym piwie.

Harnaś - Dzban



Na transmisję zaprasza Harnaś








Harnaś - Konkretnie się narąbałem



Harnaś na plaży



Harnaś - Pobudka




Harnaś milion piw rozdaje





Harnaś - Kolejka... dla wszystkich


Harnaś - Nowy a konkretny



Harnaś - Zjazd






Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Grill zalewany procentem

Advertisement


Wiadomo - grillowanie to letni sport, a gorącej herbatki do pieczonej karkówki nie podasz (tylko zimna, jak już). Pasuje zimne piwo, wytrawne wino, zmrożona wódka. Dziś polecamy alkohol nie tylko do popijania, ale przede wszystkim do marynowania mięsa.

Wokół grillowania powstał regularny przemysł. Zwykłe nieduże grille kosztują kilkadziesiąt złotych, ale jeśli chcesz, możesz wydać nawet dwa tysiące na supermaszynę, która zajmie ci pół ogródka. Poza tym trzeba kupić węgiel, rozpałkę - w płynie czy w kostkach? - metalowe łapki do pieczenia ryb, aluminiowe tacki do mięsa. Przydałby się specjalny zestaw do czyszczenia rusztu, może jeszcze jakaś książka z przepisami. I tak dalej.

Moi drodzy - nie dajcie się zwariować. Smak jedzenia w najmniejszym stopniu nie zależy od ceny grilla, ważna jest jakość mięsa i odpowiednie przyprawy, a raczej dobrze przyprawiona zalewa, w której to mięso musi trochę poleżeć. To cały przepis na grillowy sukces. Poniżej znajdziecie kilka przepisów na fajnie przyrządzone mięsa i ryby z grilla. W każdej marynacie będzie trochę alkoholu, bo to właśnie on sprawia, że mięso robi się kruche (chemia!), ale pozostaje soczyste, no i nabiera bardzo fajnego smaku. A przecież właśnie o to nam chodzi.

PS Oczywiście wiem, że musicie kupić całą butelkę wina albo brandy, a do marynaty potrzeba tylko kieliszek. Ale reszta się przecież nie zmarnuje, no nie?


1. WOŁOWINA MARYNOWANA W SAKE PO KOREAŃSKU


70 dag polędwicy wołowej pokrojonej w cieniutkie plasterki, odrobina brązowego cukru, 1/2 kiwi Marynata: 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżeczki oleju sezamowego, 2 łyżeczki roztartego czosnku, 2 łyżki cukru (brązowego), 1 łyżka sake (wina ryżowego), szczypta czarnego pieprzu Każdy plasterek mięsa lekko oprósz cukrem, odłóż na 10 minut. Wymieszaj składniki marynaty. Kiwi zmiksuj, przełóż na gazę, wyciśnij sok. Sokiem natrzyj mięso, wygniatając je jak ciasto - dzięki temu skruszeje. Polej marynatą sojową, odłóż na 10 minut - plasterki są tak cienkie, że nie trzeba marynować ich dłużej. Ułóż na rozgrzanym grillu i piecz króciutko - z obu stron na rumiano. Za długo pieczona polędwica robi się sucha i twarda!


2. MARYNOWANE GOLONKI PODLEWANE PIWEM


2 nieduże golonki wieprzowe, 3 ząbki czosnku Marynata: 1/4 łyżeczki igiełek rozmarynu, po 1/2 łyżeczki grubo mielonego pieprzu, słodkiej papryki i soli, 6 łyżek czerwonego wytrawnego wina Oraz: 3 łyżki śmietany, ciemne piwo (może być porter) do polewania Czosnek pokrój w paseczki. W golonkach zrób dziurki czubkiem ostrego cienkiego noża, powtykaj w nie czosnek. Wymieszaj składniki marynaty, polej ułożone w misce golonki. Odstaw na 3 godziny, od czasu do czasu odwracaj, aby mięso marynowało się równomiernie. Potem wyjmij z zalewy, ułóż na tacce do grillowania i piecz godzinę, odwracając golonki od czasu do czasu, smarując je marynatą i polewając piwem. Powstały podczas pieczenia sos wymieszaj ze śmietaną, podawaj do mięsa.


3. ŁOSOŚ LUB TUŃCZYK W MARYNACIE Z WÓDKĄ


4 steki z tuńczyka lub łososia Marynata: 1/4 szklanki wódki, 1/3 szklanki świeżo wyciśniętego soku z cytryny, 1 łyżka skórki otartej z cytryny, po 1/4 szklanki oleju rzepakowego i oliwy, po 1/4 szklanki posiekanego koperku i grubego szczypioru, 1/2 łyżeczki cukru, sól, świeżo mielony pieprz Zrób marynatę: wymieszaj wódkę z sokiem i skórką z cytryny. Utrzyj z olejem i oliwą, wlewając je powoli, cienkim strumieniem. Dodaj koperek, szczypiorek i cukier, przypraw do smaku solą i pieprzem. Marynatą polej steki rybne, pozostaw je na 2-4 godziny w chłodnym miejscu. Potem wyjmij, ułóż na rozgrzanym grillu i piecz z obu ston tak długo, aż mięso straci surowość - czyli przestanie być przezroczyste nie tylko na wierzchu, ale także w środku.


4. SKRZYDEŁKA KURCZAKA W MARYNACIE Z SHERRY


60-70 dag skrzydełek kurczaka Marynata: 2/3 szklanki grubo pokrojonego szczypioru dymki, 1/4 szklanki sosu sojowego, 1/4 szklanki wytrawnego sherry, 2 łyżki startego imbiru, 2 łyżki oleju aromatyzowanego ostrą papryką chili, 2 łyżeczki oleju sezamowego, 2 łyżeczki chińskiej przyprawy "pięć smaków" Wymieszaj wszystkie składniki marynaty, zalej oczyszczone i umyte skrzydełka kurczaka, marynuj 1-3 godziny. Potem mięso wyjmij, a marynatę wlej do rondelka i gotuj 1-2 minuty bez przykrycia, aż zgęstnieje. Skrzydełka ułóż na grillu i upiecz z każdej strony na rumiano. W czasie grillowania smaruj marynatą. Resztę marynaty podawaj oddzielnie jako dip do grillowanych skrzydełek.


5. KREWETKI W MARYNACIE Z TEQUILĄ


70 dag dużych obranych krewetek, olej do posmarowania rusztu Marynata: 1/4 szklanki oleju, 3 łyżki świeżo wyciśniętego soku z limonki, 3 łyżki tequili, 2 łyżki triple sec (słodkiego likieru pomarańczowego), 1 papryka jalapen'o (oczyszczona z pestek i posiekana), 1,5 łyżeczki skórki otartej z limonki, po 1 łyżeczce chili w proszku i cukru, 1/2 łyżeczki grubej soli Wymieszaj w miseczce wszystkie składniki marynaty i odstaw na 15 minut. Potem polej marynatą krewetki i włóż je na pół godziny do lodówki. Osącz z marynaty, ale nie osuszaj, ułóż na natłuszczonym, rozgrzanym grillu lub tackach grillowych, piecz, aż krewetki przestaną być przezroczyste. Marynatę wlej do rondelka i gotuj bez pokrywki około 5 minut, aż trochę zgęstnieje. Podawaj jako sos do krewetek.


6. ŻEBERKA WIEPRZOWE W PIWIE


4-8 żeberek wieprzowych (o grubości 2-3 cm), olej Marynata: 2/3 szklanki sosu sojowego, 1/4 szklanki mirinu (chińskiego wina ryżowego) lub słodkiego sherry, 1/4 szklanki białego octu winnego, 1/3 szklanki cukru, 2 łyżki startego imbiru, 2/3 szklanki jasnego piwa Wymieszaj w rondlu składniki marynaty, gotuj bez pokrywki na małym ogniu, aż pozostanie mniej niż półtorej szklanki płynu. W płaskim naczyniu ułóż żeberka, polej je ostudzoną marynatą i kilka razy odwróć, aby całe się nią pokryły. Przykryj, wstaw na noc do lodówki. Potem wyjmij, ułóż na posmarowanym olejem grillu, piecz 5-8 minut z każdej strony. Marynatę gotuj 5 minut bez pokrywki, aby zgęstniała - w ten sposób powstanie sos do żeberek.


7. SZASZŁYKI JAGNIĘCE W CZERWONYM WINIE


60 dag jagnięciny (bez kości), olej do smarowania szpadek Marynata: 3 pokrojone cebule, 3 posiekane ząbki czosnku, 3 obrane i posiekane pomidory, 4 łyżki oliwy, 400 ml wytrawnego czerwonego wina, 2-3 łyżki octu z czerwonego wina, 3 łyżeczki chili, 1 listek laurowy, 1/3 łyżki mielonego ziela angielskiego, 3 gałązki tymianku, gruba sól morska, świeżo mielony pieprz Przygotuj marynatę: wymieszaj w miseczce cebulę, czosnek, pomidory, oliwę, czerwone wino, ocet winny, chili, pokruszony liść laurowy, ziele angielskie, listki tymianku, sól i pieprz. Zalej pokrojone w kostkę mięso, przykryj i wstaw na 10 godzin do lodówki (od czasu do czasu odwracaj mięso w zalewie). Metalowe szpadki do szaszłyków posmaruj olejem, ponadziewaj na nie mięso. Szaszłyki ułóż na rozgrzanym grillu, piecz około 20 minut, odwracając od czasu do czasu.


8. RUMSZTYKI Z PIEPRZEM W WHISKY


4 rumsztyki Marynata: 3 łyżki oliwy, 1,5 łyżki miodu, 25 ml soku jabłkowego, 50 ml whisky, 25 ml sosu worcester, 1 roztarty ząbek czosnku Mieszanka przypraw: posiekane igiełki z 1 gałązki rozmarynu, skórka otarta z 1/2 cytryny, 1,5 łyżki kolorowego pieprzu, 1/4 łyżeczki grubej soli Wymieszaj wszystkie składniki marynaty. Rumsztyki opłucz i osusz, ułóż w płaskim naczyniu, polej marynatą, przykryj przezroczystą folią kuchenną i wstaw na całą noc do lodówki. Utłucz w moździerzu wszystkie składniki mieszanki przypraw. Rumsztyki wyjmij z marynaty, ułóż na rozgrzanym grillu i piecz po 5 minut z każdej strony. W połowie czasu grillowania posyp mięso przygotowaną mieszanką przypraw. Jeśli zostanie ci trochę mieszanki, wsyp ją do miseczki i podaj na stół, aby goście mogli sami doprawić swoje steki.


9. KOTLETY WIEPRZOWE W MARYNACIE RUMOWEJ


4 niezbyt grube kotlety ze schabu środkowego (mogą być z kostką) Marynata: 1 szklanka oliwy, 1 szklanka brązowego rumu, 2 łyżki słodkiej papryki, 4 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, 2 łyżeczki suszonego majeranku, kilka kropli tabasco Zrób marynatę: w miseczce wymieszaj rum ze słodką papryką, czosnkiem, suszonym majerankiem i tabasco. Powoli, stale mieszając, wlewaj oliwę (składniki marynaty możesz też wymieszać w słoiku lub shakerze). Kotlety schabowe opłucz i osusz, ułóż w płaskim naczyniu, polej marynatą, odstaw na kilka godzin (najlepiej na całą noc) w chłodne miejsce, aby skruszały i nabrały smaku. Zamarynowane kotlety schabowe wyjmij z marynaty (nie wylewaj jej, bo będzie potrzebna do smarowania mięsa w czasie pieczenia) i ułóż na mocno rozgrzanym grillu. Piecz po 3-5 minut (w zależności od tego, jak grube są kotlety) z każdej strony, a podczas grillowania smaruj mięso marynatą. Uwaga: do smarowania kotletów używaj pędzla z naturalnego włosia, bo sztuczny może się stopić w zetknięciu z gorącym rusztem.


Źródło: Logo

Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Pszenica jak marzenie

Advertisement




W tym roku lato ma być gorące jak nigdy. To znaczy, że piwo musi być wyjątkowo zimne i orzeźwiające. Klasyczny lager? OK. Ale na upały mamy coś absolutnie specjalnego. Jest musujące, delikatnie chmielone, naturalnie mętne i leciutko kwaskowe. Pachnie goździkami, bananami, cytrusami, wanilią. Panowie - czas na piwo pszeniczne!

Pszeniczne należą do najpopularniejszych piw specjalnych (czyli innych od złocistego klasycznego lagera). Warzy się je z wykorzystaniem słodu pszenicznego, a w ich dynamicznie powiększającej się rodzinie jest wiele odmian, różniących się wielkością pszenicznego "wkładu" (40-80 proc. całego użytego słodu), sposobem warzenia i fermentacji, wreszcie smakiem, barwą i treściwością.

Piwa pszeniczne zawsze były produktem ekskluzywnym. Kiedyś ze względu na trudności z zaopatrzeniem w pszenicę, dziś - bo ich produkcja trwa długo i jest pracochłonna.

Niewiele brakowało, żeby piwo pszeniczne - jedno z najstarszych w historii piwowarstwa - padło ofiarą pewnego bawarskiego księcia. Niecałe 500 lat temu, w roku 1516, Wilhelm IV, ustanawiając Prawo czystości (Reinheitsgebot), omal nie wylał dziecka (a raczej piwa pszenicznego) z kąpielą. Otóż nakazując warzenie piwa ze ściśle określonych składników (słód jęczmienny, chmiel, woda), wykluczył z nich pszenicę... Księciu chodziło prawdopodobnie o zatrzymanie deficytowego ziarna dla piekarzy, jednak swoją decyzję argumentował, jakby wypił za dużo: "Piwo pszeniczne jest zbędnym napojem, który ani nie żywi, ani nie daje siły i mocy, lecz tylko pobudza do picia"...

Na szczęście co bardziej zapobiegliwi, jak panowie von Degenberg ze Schwarzach, wymogli na Wilhelmie respektowanie starych przywilejów i wciąż warzyli sobie pszeniczne specjały w najlepsze.

W ten oto sposób wiedza na temat weizena nie umarła. W następnych stuleciach kolejne browary zlokalizowane poza zasięgiem Reinheitsgebot uruchamiały własną produkcję na bazie słodu pszenicznego. Czasem specjalizowały się w tym całe miasta - jak Bydgoszcz, gdzie do XVII w. nie warzono niczego innego, wyłącznie piwa pszeniczne.

Dla delikatnie musujących i mętnych piw dobre czasy wróciły w drugiej połowie XX w. i dzięki Bogu trwają do dziś. Zwłaszcza w Bawarii. Jeszcze w latach 70. piwa pszeniczne stanowiły tam zaledwie 3,5 proc. produkcji tamtejszych browarów, a 30 lat później sprzedaż wzrosła dziesięciokrotnie! Nie mniejsze słowa uznania należą się Belgom, przede wszystkim niejakiemu Peterowi Calisowi, mleczarzowi z Hoegaarden, który przywrócił światu wspaniałą, aromatyczną odmianę Witbier.

Polacy, niestety, się nie popisali. Na początku lat 90., gdy do naszego kraju trafiały pierwsze butelki hefe-weizen, klienci dostawali szału, widząc mętne piwo w szklance (bo znowu zepsute...). Chyba w tym samym czasie zamknięto ostatni browar w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie warzono oryginalne piwo ze słodu pszenicznego wędzonego. Wprawdzie w światku piwowarskim mówi się o rychłej reaktywacji "grodzisza", jednak odważny jeszcze się nie znalazł.

Polskie browary w ogóle zwlekają z rozpoczęciem warzenia jakiegokolwiek piwa pszenicznego. Nie pomaga nawet znakomity przykład z sąsiedniej Ukrainy - tamtejszy Etalon z browaru w Radomyślu wygrał w 2004 roku bardzo mocno obsadzoną kategorię hefe-weizen podczas prestiżowego konkursu World Beer Cup w San Diego. Inne browary od wielu lat dostarczają do ukraińskich sklepów i piwiarni naprawdę udane piwa w stylu hefe-weizen, dunkel weizen i witbier. W Czernichowie powstaje Biłe i Biła Nicz, w Kijowie Obolon Biłe i Slawutic Weiss, we Lwowie Lwiwskie bez Filtracji Nieprozore Biłe. Do warzenia piw pszenicznych nie trzeba za to namawiać małych polskich browarów restauracyjnych (mamy ich już 11, powstają kolejne) ani piwowarów domowych (to kilka tysięcy osób). Świeżego beczkowego hefe-weizena dostaniemy m.in. w browarach w Kaliszu, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie, we Wrocławiu, w Zielonej Górze, czasem także w Płocku. Już niedługo, bo 16 czerwca tego roku dowiemy się, w którym z tych browarów warzą najlepszą "pszenicę" - tego dnia ogłoszone zostaną wyniki konkursu w kategorii Piwo Pszeniczne, organizowanego w Żywcu przez serwis Browamator.pl specjalnie dla browarów rzemieślniczych.

Niestety, wysiłki browarów restauracyjnych nie zmienią tego, że dla przeciętnego polskiego piwosza odmiany pszeniczne są trudno dostępne. W sklepach znajdziemy ograniczony zestaw kilku marek importowanych (najczęściej Paulaner, Erdinger, Witbier, Obolon). Czasem trafi się beczkowa wersja Tuchera, ale to wciąż ilości niewystarczające do trwałego spopularyzowania piw pszenicznych nad Wisłą... Nic zatem dziwnego, że niektórzy biorą sprawy we własne ręce i nie oglądając się na komercyjne browary, warzą "weizeny" i "witbiery" sami - w swojej własnej kuchni.

Jednak prędzej czy później każdy z nas trafi na butelkę oryginalnego, musującego, mętnego piwa. Może w Polsce, może podczas jednego z zagranicznych wojaży. Aby ten pierwszy kontakt był świadomy i satysfakcjonujący, zajrzyjcie na strony 121 i 123 i poczytajcie o najważniejszych odmianach piw pszenicznych. Na zdrowie!




Dunkel Weizen

To niemiecka nazwa piwa pszenicznego ciemnego, najczęściej niefiltrowanego - po nalaniu do szklanki powinno być wyraźnie mętne. Dunkel weizen ma kolor miedzi i złożony, bogaty smak. Charakterystyczny dla odmiany hefe-weizen bukiet goździkowo - bananowy jest nieco słabszy, za to dodatek ciemnego słodu sprawia, że piwo pachnie orzechami, gałką muszkatołową i cynamonem. "Ciemna pszenica" jest może nieco mniej orzeźwiająca od wersji hefe (opis obok) czy kristall (patrz s. 123), ale za to ma o wiele bardziej złożony smak i bukiet.

Zawartość ekstraktu: 11,5-14 proc. wag. Zawartość alkoholu: 4,5-6 proc. obj. Polecane marki: Falter Weißbier Dunkel, Tucher Dunkles Hefe Weizen.

W polskich sklepach można kupić Paulaner Hefe Weißbier Dunkel, Erdinger Weißbier Dunkel, ukraińskie Obolon Aksamitne i kilka innych.

Pszeniczne ciemne warzą też okazjonalnie warszawskie browary restauracyjne: Bierhalle i BrowArmia.

Hefe-Weizen

Bawarski hefe-weizen stał się symbolem piwa pszenicznego. To właśnie ten gatunek, produkowany m.in. przez monachijski browar Paulaner, zdobył sobie największe uznanie wśród piwoszy sięgających po "pszeniczne". Także wśród browarników, bo hefe-weizen to niemal obowiązkowa pozycja w menu rozsianych po całym świecie niewielkich browarów restauracyjnych.

Jasne, aromatyczne i obficie pieniące się piwo rozlewane jest do butelek i beczek z pewną ilością drożdży (po niemiecku Hefe). Owe drożdże w niewielkim stopniu wpływają na smak piwa, na pewno jednak są zdrowe - dostarczają organizmowi witamin z grupy B. Piwo hefe-weizen jest delikatnie chmielone, pachnie goździkami i bananami, doskonale orzeźwia (zawiera więcej dwutlenku węgla niż zwykłe lagery).


Podaje się je w wysokich szklanicach, wąskich u dołu i w talii, szerokich u szczytu. Profesjonaliści po opróżnieniu butelki w 3/4 kolistym ruchem wymywają z jej dna zgromadzone tam drożdże i tak wzbogaconą ostatnią porcję piwa wlewają do szklanki, tworząc efektowną czapę piany.

Zawartość ekstraktu: 11-14 proc. wag. Zawartość alkoholu: 4,5-5,5 proc. obj. Polecane marki: Schneider Weisse, Etalon Weissbier, Falter Weissbier.

W polskich sklepach są też: Paulaner Hefe-Weizen, Erdinger mit feiner Hefe, Weihenstephaner Hefe Weissbier i ukraińskie Obolon Pszeniczne.

Po dobrego, świeżego, beczkowego hefe-weizena najlepiej wybrać się do któregoś z polskich browarów restauracyjnych.

Weizenbock

Piwo specjalne, można powiedzieć - "pszeniczne mocne". Często warzone z myślą o Bożym Narodzeniu, tradycyjnie serwowane późną jesienią, zimą i wczesną wiosną. Zazwyczaj w kolorze bursztynu, czasem brązu. Weizenbock (po polsku "Bock" to "koźlak") to dla piwowara przedsięwzięcie ryzykowne - nie jest łatwo go zrobić, gdyż ma łączyć w sobie cechy weizena (bukiet bananowo-goździkowy) i klasycznego bocka (wyraźne nuty słodowe). Ten kompromis udaje się uzyskać m.in. dzięki specjalnej metodzie zacierania i fermentacji.

Piwa typu weizenbock dojrzewają dłużej niż zwykłe piwa pszeniczne - najlepsze są po 6-8 tygodniach.

Zawartość ekstraktu: 16-19% wag. Zawartość alkoholu: 6,5-9,3 % obj. Polecane marki: Schneider Aventinus, Walter Weizenbock, Erdinger Pikantus Weizenbock.

Polskie sklepy oferują Weizenbocka bardzo rzadko. Jedynym rodzimym browarem, który odważył się na przygotowanie tego specjału, jest warszawski Bierhalle (produkt sezonowy, po raz pierwszy w styczniu 2007).

Kristallweizen

Piwo jasne, warzone podobnie jak hefe-weizen, ale zupełnie klarowne, bo odfiltrowane przed rozlewem. Orzeźwiające, o ułamek lżejsze w smaku od wersji hefe, często serwowane z plasterkiem cytryny. Rzecz jasna - z wyraźnym bukietem bananowo-goździkowym, charakterystycznym dla wszystkich bawarskich weizenów.

Piwo to podaje się, podobnie jak wersję hefe, w wysokich, raczej wąskich szklankach.

Zawartość ekstraktu: 11-14 proc. wag. Zawartość alkoholu: 4,5-5,5 proc. obj.
Polecane marki: Schöfferhofer, Kristallweizen, Weihenstephaner, Kristall Weissbier, Franziskaner, Kristallklar Weissbier.

Gatunki importowane pojawiają się w polskich sklepach dość rzadko.

Witbier / Biere Blanche

Piwo białe, warzone m.in. z niesłodowanej, surowej pszenicy, często z dodatkiem owsa. Pochodzi z Belgii, ma cytrusową nutę - piwowarzy dodają do niego podczas warzenia skórki gorzkiej pomarańczy, kolendrę, pieprz. Białe piwa są popularne m.in. na Ukrainie, gdzie warzy się je zarówno w wersji jasnej, jak i ciemnej (!).

Najlepiej smakują podane w niskich szklanicach z grubego szkła i mocno schłodzone.

Zawartość ekstraktu: 11-12,5 proc. wag. Zawartość alkoholu: 4,5-5 proc. obj.
Polecane marki: Hoegaarden Witbier, Stendonk Brabants Witbier, Brugs Tarwebier.

W Polsce można dostać Hoegaarden i Brugs. "Wita" warzy od wiosny tego roku browar restauracyjny BrowArmia.

Berliner Weisse

"Szampan Północy" to specjalność browarów berlińskich. Lekkie, musujące, kwaśne i całkiem mętne piwo, warzone jest z wyjątkowo dużym, bo aż 75-proc. udziałem słodu pszenicznego. Aby złagodzić charakterystyczną kwasowość, tuż przed podaniem do piwa dodaje się słodkie syropy (malinowy lub z marzanny). Kelner pyta, czy przynieść piwo czerwone (malina), czy zielone (marzanna). Kto woli czyste, prosi o "Berliner Weisse ohne Schuss", czyli bez dodatków.

Weisse podaje się w niezbyt wysokim, szerokim kielichu na solidnej nóżce.

Zawartość ekstraktu: 7-8 proc. wag. Zawartość alkoholu: 2,5-3,5 proc. obj.
Polecane marki: Schulteiss Berliner Weisse, Berliner Kindl Weisse.

W Polsce praktycznie niedostępne.

Gose

Warzone w trzech-czterech browarach w Goslar, Lipsku i okolicach. Wśród składników, prócz słodu pszenicznego (50-60 proc.), znajdują się też kolendra i sól.

Gose jest mętne, ostre i kwaśnawe. Może być jasne lub ciemne. Tradycja jego warzenia zamarła jakieś 50 lat temu. Odnowili ją entuzjaści z browarów rzemieślniczych, m.in. Bayerische Bahnhof w Lipsku (pierwsza porcja "nowego" Gose powstała tam w 2000 r).

Piwo to podaje się je w wysokich, wąskich, prostych szklankach.

Zawartość ekstraktu: ok. 11 proc. wag. Zawartość alkoholu: ok. 4,5 proc. obj.
Polecane marki: Goslar Helle Gose, Goslar Dunkle Gose, Bayrischer Bahnhof Gose, Döllnitzer Ritterguts Gose.

W Polsce niedostępne.


DOKĄD NA PIWO PSZENICZNE W POLSCE

  • Bierhalle - Łódź, Manufaktura, ul. Karskiego 5, 0 42 632 03 76



  • Bierhalle - Katowice, Silesia City Center, ul. Chorzowska 107, 0 32 605 01 61



  • Bierhalle - Warszawa, CH Arkadia, al. Jana Pawła II 82, 0 22 323 68 55



  • BrowArmia Królewska - Warszawa, ul Królewska 1, 0 22 826 54 55



  • Browar przy hotelu Płock - Płock, ul. Jachowicza 38, 0 24 262 93 93



  • Brovaria - Poznań, Stary Rynek 73,74, 0 61 838 68 68



  • c.k. Browar - Kraków, ul. Podwale 6-7, 0 12 429 25 05



  • Haust - Zielona Góra, Plac Pocztowy 9, 0 68 325 66 80



  • Minibrowar Spiż - Katowice, ul. Opolska 22, 0 32 781 11 32



  • Minibrowar Spiż - Wrocław, Rynek Ratusz 2, 0 71 344 72 25



  • Złoty Róg - Kalisz, al. Wolności 3, 0 62 599 71 71






  • Są nowe takie miejsca? Zapewne tak. Napiszcie o nich. Ja dopiszę je do listy.


    Spodobał Ci się ten artykuł?
    Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

    Browar w Zwierzyncu

    Advertisement


    Historia produkcji piwa w Zwierzyńcu sięga końca XVI wieku i jest związana z utworzeniem Ordynacji Zamojskiej. Jako, że atrakcyjne tereny wokół Zwierzyńca przyciągały coraz to większe ilości gości z całego kraju wzrastało też zapotrzebowanie na dobre piwo... Jedynym słusznym rozwiązaniem była więc lokalna produkcja.

    Prawdziwa historia browaru rozpoczyna się od 1806 roku, kiedy to założony został w Zwierzyńcu Angielski Browar. Zaczęto wówczas warzyć złociste piwo, wzorując się na najlepszych recepturach piwowarów z Wysp Brytyjskich. Pierwszym kierownikiem browaru został Anglik o nazwisku Millard, który rozpoczął produkcję "Portera" i "Piwa Angielskiego". Efektem pracy pierwszego kierownika Browaru w Zwierzyńcu była... likwidacja innych browarów w regionie, które najzwyczajniej nie wytrzymały konkurencji. Nie ma się zresztą co dziwić, piwo było wysokiej jakości, a jego popularność przeszła najśmielsze oczekiwania. "Porter" był niezłym towarem eksportowym, w latach 40-tych XIX wieku, piwo to było wysyłane nawet do Wiednia!

    W 1837 r. Millarda zastąpił Cunning, też angielski piwowar. Po nim kierownicze stanowiska dzierżyli Czech Herdliczek i Anglik Buchaltet, choć ich kariery w browarze zwierzynieckim można uznać raczej za krótkie. W 1845 roku Ordynacja Zamojska oddała zakład w dzierżawę Anglikowi O. Nell Fryderykowi, bowiem koszty produkcji piwa rosły znacznie szybciej niż wydajność browaru. Fryderyk w roku 1856 znacznie rozbudował browar, który w 1870 roku został oddany w dzierżawę Kontantemu Brandtowi, produkcja piwa zaczęła wzrastać...

    Do roku 1914 w browarze w Zwierzyńcu nie działo się chyba nic szczególnego, nie było znacznych zmian technicznych, a produkcja utrzymywana była na stałym, choć trochę ograniczonym poziomie. Przez osiem kolejnych lat obowiązywał zakaz produkcji piwa, którego powodem był brak surowca i kryzys gospodarczy w Polsce. Ponownie browar rozpoczął pracę w 1922 roku, nowym kierownikiem został Paweł Jóźwik. Nowa władza to i nowa wizja, Jóźwik szybko zmodernizował browar podnosząc nie tylko jego wydajność, ale i renomę. W 1939 roku browar produkował już 15 tys. hl piwa, a pracowało aż 39 osób!

    W czasie wojny na terenie Roztocza miały miejsce liczne walki, dla browaru i pracowników był to ciężki okres, bowiem nikt nie wiedział, co przyniesie kolejny dzień.

    Po wyzwoleniu, w 1945 roku, wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, browar po raz kolejny zmienił władze (Samopomoc Chłopska w Zwierzyńcu). Ponadto w ciągu 9 miesięcy pojawiło się kolejno 5-u kierowników. Lata 50-te to już spokojny byt browaru, produkcja zaczęła znowu rosnąć. Mankamentem były jedynie ciągłe zmiany właściciela, a co się z tym wiąże - zmiany w zarządzaniu browarem. Wszystko zmieniło się w 1970 roku, kiedy to zwierzyniecki browar został włączony do Zakładów Piwowarskich w Lublinie, od tego czasu zapanowała stabilizacja...

    *Opracowano na podstawie publikacji "Historia Browaru w Zwierzyncu 1806 - 1986. J. Kwiecinski, 1986 r."


    Spodobał Ci się ten artykuł?
    Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

    Browar w Lublinie

    Advertisement


    Historia lubelskiego browaru nierozerwalnie wiąże się z rodziną założycieli browaru - rodziną Vetterów. Założycielem browaru był urodzony w Poznaniu twórca rodzinnej fortuny Karol Rudolf Vetter (1810 – 1883). W roku 1844 za 5000 zł. nabył on opustoszałe i zdewastowane zabudowania po klasztorze O.O. Reformatorów przy ul. Bernardyńskiej 15 i na stałe zamieszkał w Lublinie. Po przeprowadzeniu odpowiednich prac remontowych i adaptacyjnych w 1845 roku otwiera destylarnię, a w 1846 browar.

    Browar jako pierwszy na Lubelszczyźnie produkował piwo bawarskie, którego produkcja oparta była na nowej technologii fermentacyjnej (tzw. fermentacji dolej). Piwo bawarskie by uzyskać pełną dojrzałość, musiało być przechowywane przez 3-6 miesięcy w specjalnych pomieszczeniach o niskiej temperaturze. Zaletą tego piwa była trwałość i możliwość transportu, co umożliwiało sprzedaż poza regionem. Wyroby browarów Vettera cechowała wysoka jakość, co potwierdzają zdobyte przez browar wyróżnienia: w Lublinie na wystawie rolniczej w 1860r. list pochwalny, a na wystawie w Warszawie srebrny medal.

    W początkowym okresie działalności siłą napędową zakładu był kierat na parę koni. Zakłady Vettera były największą tego typu fabryką na Lubelszczyźnie. W roku 1867 browar wyprodukował 36487 wiader piwa (wiadro = 12,299 l), co stanowiło 54,6 % ogólnej produkcji piwa w regionie, zatrudniając przy tym 18 pracowników. Browary produkują wówczas trzy gatunki piwa: porter, piwo bawarskie oraz piwo zwyczajne.

    Vetter dbał o ciągłą rozbudowę i modernizację zakładu, między innymi w roku 1881 wprowadza maszynę parową, co pozwoliło w 1882 roku osiągnąć produkcję w wysokości 81880 wiader piwa.
    W roku 1883 Karol Rudolf Vetter umiera, a zakład dziedziczą jego dwaj synowie August Karol (1847 – 1907) oraz Juliusz Rudolf (1854 – 1917). Kierowanie zakładem przez Augusta i Juliusza Vetterów możemy określić jako kontynuację i rozwój działalności ojca, zarówno w przypadku samych zakładów jak i działalności charytatywnej, co zapisało ich w historii jako jednych z najwybitniejszych filantropów Lubelszczyzny. Do największych zasług zalicza się wybudowanie
    i wspieranie Szkoły Handlowej przy ul. Bernardyńskiej, ufundowanie gmachu szpitala dziecięcego na ul. Początkowej (obecnie S. Staszica), byli założycielami Muzeum Lubelskiego i Towarzystwa Bibliotecznego im. Hieronima Łopacińskiego, działali aktywnie i wspierali liczne inicjatywy społeczne m. in. Lubelskie Towarzystwo Dobroczynności.

    Ciągły rozwój zakładu pozwala im jako pierwszym na Lubelszczyźnie otworzyć w 1892 roku słodownię, gdzie produkowali słód jęczmienny do wyrobu piwa. Zakład był wyposażony w maszynę parową o mocy 6 KM oraz motor naftowy o mocy 10 KM. W roku 1901 produkcja słodu osiąga wielkość 4500 pudów (1 pud = 16,4 kg.). Słód z browaru Vettera był eksportowany m.in. do Stanów Zjednoczonych, Anglii i Belgii.

    W roku 1891 Vetterowie przejmują inny lubelski browar należący do rodziny Fricków. Zakłady Vetterów były uważne za dobrego pracodawcę. Ceniono zarówno dobre warunki pracy jak i godziwe zarobki, robotnicy więc nie uczestniczyli w akcjach protestacyjnych, częstych w innych przedsiębiorstwach lubelskich. Wszyscy, którzy w zakładach Vetterów przepacowali powyżej trzech lat, otrzymywali premie w postaci imiennych książeczek kasy oszczędnościowej z odpowiednią wpłatą.

    W 1907 roku, po śmierci Augusta, jedynym właścicielem browaru zostaje Juliusz Karol Vetter. Jako jedyny browar na Lubelszczyźnie utrzymuje produkcję w czasie wojny. Juliusz Karol Vetter umiera w roku 1917 pozostawiając w testamencie znaczące środki na cele społeczne
    i darowizny. W opisie pogrzebu Vettera („K. Lub” 1918) czytamy: „W pogrzebie J. Vettera brały udział tłumy osób, wśród których były reprezentowane wszystkie sfery i żal serdeczny doprowadzał na miejsce wiecznego spoczynku jednego z prawdziwych obywateli kraju”.

    Browar przejmuje żona zmarłego Bronisława Vetter. Przekazuje ona zarząd nad zakładami swojemu bratu Tadeuszowi Karszo-Siedlewskiemu, który w roku 1927 zostaje właścicielem browaru. Okres ten to dalszy rozwój browaru, który rozprowadza piwo poprzez przedstawicieli
    w Białymstoku, Katowicach, Krakowie, Lwowie, Lublinie, Łodzi, Toruniu, Warszawie i Wilnie. W roku 1945 Browar produkował 12 tys. hl piwa rocznie.

    Nowoczesny browar wchodzący w skład Perła – Browary Lubelskie SA powstał w roku 1912 pod nazwą „Browar Parowy Jeleń”, a ul. Kunickiego, przy której browar ma swoją siedzibę, nosiła wówczas nazwę ul. Bychawskiej. Swoją nazwę browar najprawdopodobniej przyjął po ówczesnym herbie guberni lubelskiej – jeleniu. Umiejscowienie browaru nie było przypadkowe. Była to rozwijająca się dzielnica lubelskiego przemysłu, pozwalało to na łatwy dostęp do kolei żelaznej. W pobliżu browaru, przy rzece Czerniejówce znajdowały się stawy, z których zimą pobierano lód do chłodzenia piwa w procesie fermentacji i dojrzewania.
    Założycielem browaru był pochodzący z jednej z najbogatszych rodzin żydowskich Lublina Hersz Jojna Zylber. Dzięki „Browarowi Parowemu Jeleń”, Lubelszczyzna po guberni warszawskiej i piotrkowskiej zajmowała trzecie miejsce w produkcji piwa w Królestwie. Już wtedy Lubelszczyzna była znana z produkcji najwyższej jakości chmielu, mając 64% w skali całego kraju. Właśnie dzięki powszechnej uprawie chmielu i jęczmienia Lubelszczyzna stwarzała dobrą perspektywę dla rozwoju browarów. Browar Parowy Jeleń produkował piwo zwyczajne i piwo koszerne. Piwa te były sprzedawane na terenie całego kraju oraz były eksportowane.

    W okresie I Wojny Światowej w browarze wstrzymano produkcję. Dalszy okres to ciągły rozwój browaru, który rozmiarami swojej produkcji przewyższa nawet browar Vetterów.

    W okresie II Wojny Światowej browar przechodzi w ręce okupanta a rodzina Zylberów zostaje zamknięta w getcie. Okupację przeżył jedynie syn H. J. Zylbera, który po wyzwoleniu przyjął nazwisko Stefan Jankowski i z nadzieją na odzyskanie swoich praw przez jakiś czas prowadzi browar. W roku 1945 browar produkował 8 tys. hl piwa/rok, znajdując się pod zarządem przymusowym.

    W roku 1948 nastąpiło upaństwowienie Browaru, który razem z Browarem Vettera wszedł w skład Lubelskich Zakładów Piwowarsko – Słodowniczych w Lublinie, które następnie w roku 1963 przemianowano na Lubelskie Zakłady Chmielarsko-Piwowarskie, a w roku 1974 przemianowano z kolei na Zakłady Piwowarskie Lublinie.


    Spodobał Ci się ten artykuł?
    Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

    Piwo Miller Genuine Draft

    Advertisement




    Miller Genuine Draft powstało w 1986 roku jako zaprzeczenie tradycyjnych piw, które cechuje gorzkawy smak. Dzięki specjalnej technologii filtracji nie wymaga pasteryzacji i smakuje jak piwo nalewane prosto z beczki (ang. "genuine draft"). Jako lekkie, orzeźwiające piwo stanowi doskonałe uzupełnienie imprez. Polecane dla wszystkich tych, którzy lubią zabawę i poszukują nowych wrażeń. W klubach na całym świecie Millera pijemy tylko z butelki. Piwo dostępne jest w bezzwrotnej butelce 0.33 l.

    zaw. alkoholu: 4,7 proc.
    zaw. ekstraktu: 11,2 proc.

    • Miller Genuine Draft to wyśmienity, delikatny smak, nieomal pozbawiony goryczy.
    • Miller Genuine Draft smakuje najlepiej prosto z butelki.
    • Miller Genuine Draft to piwo dla tych, którzy kochają dyskoteki, kluby taneczne i odwiedziny w pubach.

    Reklama TV 1. Miller Downhill



    2. Miller



    3. Obejrzyjcie to !!! dla mnie rewelacja






    Dostępne opakowania:

    rodzaj: Butelka bezzwrotna
    zawartość: 0,33 l
    opakowanie zbiorcze: karton x 24








    rodzaj: sześciopak
    zawartość: 6x butelka 0,33 l
    opakowanie zbiorcze: sześciopak x4








     

    rodzaj: karton
    zawartość: 24x butelka 0,33l










    zobacz też www.themillerway.pl


    Spodobał Ci się ten artykuł?
    Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

    Piwo Peroni Nastro Azzurro

    Advertisement



    Peroni Nastro Azzurro to piwo, jakiego jeszcze w Polsce nie było: stylowa włoska marka, kwintesencja pasji, kunsztu i wyrafinowanej elegancji. U jej podstaw leży idea "la bella figura" - piękna przejawiającego się w stylu życia, zachowaniu i wyznawanych wartościach. Jak najlepsze włoskie marki w dziedzinie stylu i designu, tak Peroni Nastro Azzurro wnosi do świata piwa całkowicie nową jakość.
    zaw. ekstraktu: 11,7 proc.

    W szlachetnie wyglądającej butelce kryje
    się wyjątkowe piwo premium o niezwykle orzeźwiającym smaku, które wyzwala prawdziwie włoskiego ducha - naturalne
    piękno i elegancję.
    • Peroni Nastro Azzurro to całkowicie nowa propozycja dla miłośników piękna i elegancji wyrażonych w idei "la bella figura"
    • Peroni Nastro Azzurro to prawdziwa ikona włoskiego stylu
    • Peroni Nastro Azzurro to wyjątkowo orzeźwiające piwo warzone przy użyciu najszlachetniejszych składników

    Reklama TV

    1. Peroni Nastro Azzurro



    2. Peroni Beer "Nastro Azzurro"



    3. Peroni Nastro Azzuro Calendario



    4. Festa Nastro Azzurro




    Dostępne opakowania:

    rodzaj: Butelka bezzwrotna
    zawartość: 0,33 l
    opakowanie zbiorcze: karton x 24








    rodzaj: puszka
    zawartość: 0,5 l









    rodzaj: karton
    zawartość: 24x butelka 0,33l









    rodzaj: keg
    zawartość: 30 l










    zobacz też www.peroniitaly.com



    Spodobał Ci się ten artykuł?
    Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

    Piwo Pilsner Urquell

    Advertisement


    Pilsner Urquell to piwo, które zmieniło bieg historii piwa na świecie i ponad 160 lat temu dało początek całej kategorii pilznerów. Jego szlachetna złocista barwa, wyjątkowy smak i najwyższa jakość gwarantowane są przez doskonałą i niezmienną od 1842 roku recepturę.

    Świat Pilsner Urquell, to świat dojrzałości, wyrafinowanego smaku oraz wyjątkowego stylu. Świat, w którym panuje niepowtarzalny klimat, gdzie rozbrzmiewa muzyka dla wymagających, a ludzie mają wiele niebanalnych pasji takich jak fotografia. To świat w którym ważne jest delektowanie się każdą chwilą tak, jak powinno się delektować piwem Pilsner Urquell.

    zaw. alkoholu: 4,4 proc.
    zaw. ekstraktu: 11,8 proc.


    Filmiki Reklamowe Pilsner Urquell
    1. Tajemnica Smaku.



    2. Genesis



    3. Zobacz jak smakuje piwo (30 sekund)



    4. Zobacz jak smakuje piwo (45 sekund)



    5. Lodówka



    6. Alarm Antywłamaniowy




    Opakowania:

    rodzaj: Butelka bezzwrotna
    zawartość: 0,5 l
    opakowanie zbiorcze: Karton - 15 butelek








    rodzaj: Butelka bezzwrotna
    zawartość: 0,33 l
    opakowanie zbiorcze: czteropak, 6x czteropak








    rodzaj: Puszka
    zawartość: 0,5 l
    opakowanie zbiorcze: czteropak








    rodzaj: czteropak
    zawartość: 4x puszka 0,5 l
    opakowanie zbiorcze: czteropak x6








    rodzaj: czteropak
    zawartość: 4x butelka 0,33 l
    opakowanie zbiorcze: sześciopak x6








    rodzaj: Karton czteropaków
    zawartość: 6x czteropak 0.33l









    rodzaj: Karton 15 butelek
    zawartość: 15x butelka 0.5l









    rodzaj: Karton czteropaków
    zawartość: 6x czteropak puszka









    rodzaj: Keg
    zawartość: Keg
    opakowanie zbiorcze: Keg 30 l










    Spodobał Ci się ten artykuł?
    Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.